niedziela, 10 maja 2020

Czy to jednak normalność?

Przyznaję szczerze, książki nie skończyłam i nie wiem czy skończę. Sięgnęłam po nią po porusza bardzo ważną kwestię zdrowia psychicznego, o której się za często nie mówi, mianowicie zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Kiedyś nazywało się to nerwica natręctw. Większości pewnie się to kojarzy z częstym myciem rąk, i u głównej bohaterki między innymi tak się to zaburzenie objawia. Ale też autorka doskonale się wczuwa w Evie i opisuje jakie mysli pchają do mycia rak. Bo nie oszukujmy się, teraz wszyscy często myjemy ręce, ale to jest dbanie o higienę i nie musimy biec do specjalisty na terapię. Ciekawę jest też w tej książce, że oprócz mycia rąk bohaterka wykonuje tez, z perspektywy "zdrowego" człowieka, irracjonalne czynności np. dotyka 6 razy wszystkich kranów w ubikacji by nie wydarzyło się nic złego. I to jest istota zaburzeń obsesyjno- kompulsywnych. Pojawia się obsesja (jeśli nie umyję rąk to umrę) i zaraz za nią kompulsja (szorowanie rąk w rytualny sposób).
I to tyle ciekawych tematów poruszanych w książce. Bo reszta to opis miłosnych rozsterek bohaterek, Evie na stu stronach zakochała się trzy razy. Koleżanka prowadzi dość rozwiązły styl życia, a to wszystko w wieku 16 lat. Fakt, akcja się dzieje w Stanach, może mają tam bardziej frywolne podejście do pewnych spraw. A może jestem już za stara i nie rozumiem współczesnej młodzieży, ale serio mam wrażenie  że to Harlekin dla nastolatek z OCD w tle. Ogólnie to lepiej poszukać innej pozycji (książkowej) z opisanymi tymi zaburzeniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz