środa, 8 kwietnia 2020

Chłopiec z ostatniej ławki

Chłopiec z ostatniej lawki to książka o przyjaźni, tolerancji a przede wszystkim o postrzeganiu świata przez dzieci, momentami z perspektywy dorosłego nieco naiwnemu.
Do klasy Alexy przychodzi nowy chłopiec, o innym kolorze skóry, nie mówiący słowa po angielsku. Mam główne zastrzeżenie, że autorka książki nie do końca zna realia szkoły, bo nie wyobrażam sobie, nieprzygotowania klasy na przyjście nowego ucznia, tym bardziej niemówiącego w ich ojczystym języku. Jak to miało miejsce w książce.Dzieci na własną rękę szukają kim jest uchodźca. Główna bohaterka wraz z paczką postanawia zaprzyjaźnić się z nowym kolegą. Niestety pokazane jest jak niektórzy są uprzedzeni do uchodźców. Aleksa w końcu poznaje historię Ahmeta. I łza się kręci w oku,bo może akurat postać Ahmeta jest fikcyjna, to historia już pewnie nie. W wyniku wojny w Syrii, wiele dzieci straciło rodziców, domy. 
Urzekające w tej książce jest beztroska dzieci, dla bohaterów było ważne by ich przyjaciel w końcu był szczęśliwy, nie znają się na polityce i nie kalkulują wszystkiego, najważniejsze by był miły i dobrze by umiał grać w piłkę, a kolor skóry i pochodzenie jest nieważne. Pokazane jest też, że uprzedzenia przekazują dorośli. Gdy się czyta ma się czasem wrażenie że to zbyt naiwna opowieść. I pewnie taka jest, ale w tym trudnym czasie jest miodem na serce i mimo wszystko daje do myślenia. Na pewno przyda się ona na lekcje o tolerancji między kulturowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz